Sophisticated Wedding in Pałac Brunów.
Mieliśmy ogromną przyjemność być fotografami na tym pięknym, międzynarodowym weselu Marty i Toma. Na uroczystość zjechali goście z całego świata. Pałac Brunów po raz kolejny był miejscem gdzie spotykały się różne narodowości i kultury. Marta już dużo wcześniej z wielką starannością i perfekcjonizmem przygotowała każdy szczegół wesela. I fakt – uczyniła to z rozmachem :). Dlatego był to ślub niewątpliwie w stylu klasycznym.
Przygotowania do ślubu.
Marta zdecydowała się na 2 suknie. Pierwsza na ceremonię zaślubin w kościele. Druga zaś na zabawę weselną. Obie szykowne, klasyczne ale oddające temperament i silną osobowość Panny Młodej. Bardzo podobała mi się suknia z odkrytymi ramionami, w kolorze delikatnego kremu z powodu ukrytych kieszeni – takie nonszalanckie ale wymowne – JESTEM PEWNA SIEBIE! Bardzo podobała mi się Marta jak z przekonaniem i gracją korzystała z tych kieszeni 🙂 Fantastyczne połączenie wyszukanej elegancji i nonszalancji. Do tej kreacji wybrała brokatowe buciki DUNE London w kolorze starego złota z odkrytymi palcami na niewysokim obcasie. Ponadto całość zamykała srebrna biżuteria z kryształami i odrobina pięknego, kobiecego zapachu Dahlia Divin GIVENCHY. Druga suknia – wieczorowa, dopasowana, długa suknia. Delikatnie połyskująca drobniutkimi, eleganckimi cekinami. Do niej dobrane (chyba już klasyk wśród butów Panien Młodych) czółenka Jimmy Choo – brokatowe, złote. Marta pomyślała również o różnych “fikuśnych” dodatkach. Naklejkach na podeszwę bucików – I DO. Grawerowanych wieszakach z imionami i datą ślubu. Okazjonalnych T-SHIRTach z napisem: I CAN’T KEEP CALM. I’M GETTING MARRIED. Jedwabnych szlafroczkach w kolorze błękitu i różu z ozdobnymi, wschodnimi motywami peonii, kwitnącej wiśni i pawi. Druhny ubrane były w fantastyczne pudroworóżowe , romantyczne suknie w subtelnie różniących się od siebie odcieniach – a do tego pokaźne bukieciki wyłącznie z białych róż. Panna Młoda miała duży bukiet z blado różowych piwonii i róż.
Pan młody – przygotowania.
Pan Młody ubrany w czarny, klasyczny garnitur 2 częściowy. Pod nią klasyczna kamizelka (w delikatne kwiatowe tłoczenie) w kolorze kremu. Jedwabny krawat angielski – a raczej plastron. Buty – oczywiście czarne lakierki od Kurt Geiger. Okrągłe, czarne spinki od Lanvin i woda toaletowa Bvlgari Man in Black. Tata Pana młodego oczywiście pomógł z poszetką i wpięciem białej róży w butonierkę. Kiedy już wszyscy byli gotowi ( a uwierzcie mi działo się dużo……….walki na poduszki, toasty, małe krakowianki szalejące w pokoju) – Tom pierwszy wyruszył do kościoła swoim fantastycznym, czerwonym, zabytkowym cabrio 1950 MG TD. Marta zaraz za nim wyruszyła Warszawą z eleganckim kremowym wnętrzem.
Piękna ceremonia ślubu w kościele NMP we Lwówku Śląskim.
Ślub odbył się w Kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Lwówku Śląskim. Bardzo lubimy ten obiekt sakralny za dość dużą przestrzeń i baaaaaaaaaaaaaardzo długi ciąg komunikacyjny w stronę głównego ołtarza. Marta przede wszystkim wykorzystała potencjał tego miejsca. Ja osobiście najbardziej cenię sobie śluby kościelne (wbrew modzie na śluby w plenerze) – ślub kościelny ma swój właściwy (jakby to rzec) ciężar (czuję, że to jest ważne wydarzenie, sakrament, przysięga składana przed Bogiem). Jeśli jeszcze obiekt jest piękny – to czegóż można chcieć więcej. Marta zaprojektowała to fantastycznie. Wybrała nowoczesne, szklane lampiony, z których zrobiono szpaler. Ponadto przy ławkach wysypano świeże płatki róż i rozwinięto niebotycznie długi biały dywan, który pięknie odbijał światło. Na nim piękne prezentowały się: sama Panna młoda jak i druhny oraz malutkie krakowianki sypiące kwiatki (dziewczynki w tradycyjnych strojach krakowskich). Po przepięknej ceremonii ślubnej młodzi opuścili kościół skąpani w płatkach róż.
Wesele w Pałacu Brunów.
Przy fantastycznej pogodzie wykonaliśmy wesołe zdjęcie grupowe, a później udaliśmy się na powitanie chlebem i solą oraz fantastyczne (jak zwykle) dania serwowane prze kucharzy Pałacu Brunów. Po licznych toastach i tańcach można było (już rozluźnionym) udać się na zdjęcia grupowe z rodziną i przyjaciółmi. Oczywiście nie zabrakło przemówień – charakterystycznych dla wesel angielskich czy francuskich. Potem już tylko zabawa, tańce i pyszny tort z Bristolki. Kremowy tort z subtelnym motywem róż i pięknie wykrojonymi nazwiskiem Pary Młodej. Marto – gratulujemy fantastycznej organizacji i dziękujemy jeszcze raz za zaproszenie na Wasz wyjątkowy ślub.